wtorek, 27 grudnia 2016

Możesz dzieckiem być niewinnym...

Witajcie po świętach! Najedzeni? Mikołaj był hojny w tym roku? Mamy nadzieję, że tak. Nasze święta miały tylko jeden minus. Za szybko się skończyły. Ale za to były takie, jakich w tym roku potrzebowaliśmy - mega leniwe. W końcu mieliśmy okazję podładować akumulatory. Bo nic tak pozytywnie nie wpływa na człowieka jak spędzenie dwóch dni z najbliższymi, zaglądając co chwila do maminego garnka i uwalniając swoje wewnętrzne dziecko. 

poniedziałek, 19 grudnia 2016

A nas wiedzie siedem demonów...


W sobotę, jak to w sobotę - jedni ruszają w plener robić zdjęcia, inni ruszają w galerie robić selfie, kolejni ruszają na podbój parkowych alejek, trenując do maratonu, a są tacy, co ruszają z sypialni na kanapę, trenując sztafetę po kanałach tv. Ona w sobotę zazwyczaj idzie do pracy. Ja zazwyczaj jadę gdzieś w Polskę na mecz. Sobota jak sobota... Wsiadłem do samochodu i wyruszyłem w trasę do Radomia. Tę samą trasę, którą pół roku temu jechaliśmy razem. Tę samą, od której zaczęła się niezła wichura w naszym życiu. Tym razem byłem sam. Sam z kierownicą, radiem i sam ze swoją własną głową. Kilometr po kilometrze, miejscowość za miejscowością.

wtorek, 13 grudnia 2016

Słoma zamiast sianka, czyli przedświąteczny amok

Ach co to będzie za wieczór! Przygaszone światła, wszyscy ubrani jak na wesele dalszej kuzynki, w tle kolędy aktualnych gwiazd telewizji śniadaniowej, które zdają się co roku brać udział w tym samym plebiscycie na najgłupsze, najrzewniejsze lub najbardziej góralskie wykonanie "Silent Nacht". Popłyną serdeczne życzenia i łzy pewnie też popłyną. Żeby babcia to jak najwięcej świąt z nami, a żeby wnusia w końcu lepszą pracę albo chociaż lepszego chłopa znalazła, albo żeby w ogóle coś lub kogoś znalazła, bo póki co tylko gubi - najczęściej bieliznę w czasie imprezy. Zięciowie będą tacy trzeźwi i serdeczni, a teściowe będą tym zięciom dobarwiać barszczu i nie dodawać w myślach "A udław się kanalio!". Opłatek łamać się będzie bez toastów, a serca łamać się nie będą - taki to będzie wieczór!

środa, 7 grudnia 2016

Filmowy grudzień: Christmas is all around me

Hulajduszątka, zwane również pieszczotliwie Harpiami, namówiły nas wczoraj na ubieranie choinki. Z rana Elf podrzucił prezenty w zamian za list do św. Mikołaja, więc kuły żelazo póki gorące. A ja, korzystając z wprowadzonego świątecznego nastroju, postanowiłam, że w tym roku przed świętami zdążę obejrzeć pięć filmów z Gwiazdką w tle. Oczywiście fajnie byłoby obejrzeć ich więcej, ale nie oszukujmy się - czas to towar deficytowy.

czwartek, 1 grudnia 2016

Zmęczone dwa trybiki, dwie wyspy wśród miliona

Hoł, hoł, hoł. W sklepach błyszczą choinki, na wystawach pysznią się propozycje prezentowe, migoczą lampki i gwiazdki. W głośnikach za chwilę będą grać świąteczne piosenki i kolędy. W telewizji więcej niż co druga reklama jest związana z Gwiazdką. I całe szczęście...

piątek, 25 listopada 2016

Jaja jednak odrastają - recenzja nowej płyty Metalliki


Osiem lat - kawał czasu. Przez ostatnie osiem lat zdążyłem raz się ożenić, dwa razy zostać ojcem, trzy razy zmienić pracę i cztery razy zmienić samochód. I to wszystko w okresie, kiedy Metallica leniwie pisała utwory na nowy album. W końcu im się udało. Kiedy wszyscy już byli niemal pewni, że ta płyta to ściema, że będzie dokładnie jak z "Chinese Democracy" Guns 'n' Roses, czyli może i w końcu wyjdzie, ale wymęczona i tylko po to, żeby się w końcu dziennikarze przestali o nią pytać, Meta wypuściła swój jedenasty album studyjny (dwunasty, jeżeli ktoś się chce pastwić i liczyć "Lulu" jako twór płytopodobny).

wtorek, 22 listopada 2016

Baba za kierownicą: Strefa komfortu

Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi listę "Najnowszego Słownictwa Polskiego". To fenomenalne jak szybko nowe słowa wchodzą do naszego codziennego słownika. Podobnie jest z hasłami dotyczącymi samorozwoju, organizacji swojego czasu i przestrzeni. Moim ulubionym jest ostatnio "wychodzenie ze strefy komfortu", ponieważ ja ze swojej wyszłam ostatnio w siedmiomilowych butach.

piątek, 18 listopada 2016

Szklanką o ścianę rzucam...

Wśród rodziny i przyjaciół uchodzimy za zgodne, kochające się małżeństwo. Kłótniami się raczej nie chwalimy, a w towarzystwie zgrabnie maskujemy ewentualną niezgodność charakterów. Nie pamiętam nawet, żebyśmy się przy innych jakoś mocniej posprzeczali. A jeśli nawet taki incydent miał miejsce, to został zmieciony w otchłań mało istotnych wspomnień. W gruncie rzeczy w domowym zaciszu też rzadko zdarza nam się poprztykać. Ale mamy na koncie jeden epizod, który położył cień na kryształowy blask naszego związku...

środa, 16 listopada 2016

Danielak niejedno ma imię - recenzja filmu "Jestem mordercą"

Czas się przyznać. Tak, to ja jestem tym słynnym łódzkim kinomanem, który nie przepuści absolutnie żadnej okazji, żeby iść i obejrzeć film na dużym ekranie. Przez dziewięć lat, które spędziłem w mieście włókniarzy, taka okazja przytrafiła mi się ohohoho... z sześć razy - jako się rzekło, żadnej nie przepuściłem. W ubiegły weekend pojawił się nad naszym łóżkiem olbrzym i powiedział "It is happening again...", co oznaczało że teściowie przygarnęli owoce naszego żywota i możemy oddać się kaskadzie rozrywek, które proporcjonalnie do upływającego wieczora coraz mniej nadawały się do opisania.

niedziela, 13 listopada 2016

Po kim psyche, po kim mózg i rozkoszny pełny luz?

Ona w jednym z poprzednich tekstów była łaskawa pokusić się o muśnięcie mojego rysu charakterologicznego w kontekście dziedzictwa pewnych cech po rodzicach (oczywiście nie mogła nie wspomnieć o tym, że okresowo, cyklicznie i konsekwentnie tracę sierść na głowie i mam to po jednym z dziadków - tu małe sprostowanie - po obu, z tym że tego drugiego nie miała okazji poznać, a to z powodu, że opuścił był ten łez padół, kiedy ona miała pięć lat, więc mogła być obiektem westchnień co najwyżej tych, których należałoby kastrować z zimną krwią - i nie znam żadnego rodzica, który by się z tym nie zgodził).

poniedziałek, 7 listopada 2016

"Ludzie zwykle odkładają najważniejsze słowa na później..."

W czytelniczym świecie rządzi ostatnio „Harry Potter i Przeklęte Dziecko”. Nigdy nie byłam fanką młodego czarodzieja i szczerze mówiąc nie przeczytałam ani jednej książki z tej serii. W tym temacie więcej do powiedzenia miałby On. Za to od kilku miesięcy chodził za mną inny tytuł, który od ponad dziesięciu lat rządzi na listach bestsellerów - „Złodziejka książek” Markusa Zusaka.

piątek, 4 listopada 2016

Uśmiech mam - to po mamie masz

Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni. Ale Czy naprawdę tak bardzo jesteśmy podobni do naszych rodziców? W moim przypadku rodzice nie mogliby się mnie wyprzeć, ale o tym kiedyś z pewnością napisze On. Będzie miał wyjątkowe używanie, bo charakterek odziedziczyłam po tatusiu i nie zamierzam tego ukrywać (przy okazji zawsze się mogę tym usprawiedliwić :P). Całe szczęście, że On charakter w większości odziedziczył po swojej mamie...

niedziela, 30 października 2016

Móc Ci zaśpiewać z rana...

Każdy szanujący się blog musi mieć w swoim repertuarze teksty typu: "Siedem sposobów na odstającą tapetę", "Dwanaście typów mężczyzn za którymi szaleją szatynki we wtorki", "Dziesięć książek, które warto przeczytać w drodze do Wałbrzycha" i temu podobne mądrości, które mają Wam pokazać, że bloger nic innego w życiu nie robi, tylko rozmyśla, jak czytelnikom umilić, naprawić i zorganizować życie. My też chcieliśmy takie posty pisać, ale okazało się, że zupełnie nie mamy ambicji być szanującym się blogiem. Wręcz przeciwnie, zamierzamy się kompletnie nie szanować i w zasadzie dla pieniędzy zrobimy z tym blogiem wszystko, z tym że nie za każdą kwotę. Póki jednak nikt nie proponuje nam pieniędzy za twórcze prostytuowanie się, będziemy pisać o sobie i to mi odpowiada, bo tak naprawdę to o sobie lubię pisać najbardziej. Bardziej chyba tylko lubię, jak inni o mnie piszą, co zdarza się jednak stosunkowo rzadko, więc trzeba sobie radzić samemu.

wtorek, 25 października 2016

Baba za kierownicą: Praktyka czyni mistrza?

Wspominałam ostatnio o postanowieniach zupełnie nienoworocznych? No przecież... Od kilku dobrych lat 1 stycznia obiecywałam sobie i światu (w tym drugim przypadku po cichu, żeby zbyt wiele osób na wszelki wypadek nie usłyszało), że odświeżę swoje umiejętności kierowcy. Oczywiście, jak to zazwyczaj bywa z postanowieniami noworocznymi, bardzo szybko na hucznych niczym fajerwerki zapowiedziach się skończyło. Aż do teraz...

piątek, 21 października 2016

Winter is coming...

"Ej Stary, a my się będziemy na tym blogu dzielić tylko historyjkami z małżeńskiego pożycia?" zapytałam Go ostatnio. - "No fakt, nudno się u nas ostatnio zrobiło" - przyznał i zaczął drapać się po resztce owłosienia... na głowie! - "Dawno Ci nie przylałem" - dodał po chwili. Na szczęście, zamiast regularnej awantury postanowiliśmy rozegrać sprawę inaczej. A dokładnie rzecz biorąc zagraliśmy we własną "Grę o tron".

wtorek, 18 października 2016

A gdybym był młotkowym, to co byś powiedziała?

Mistrz Poniedzielski jest dla mnie absolutnie niepodważalnym podręcznikiem jeżeli chodzi o podejście do życia. Stwierdzenia takie jak "Mam umowę ze słońcem, że razem nie wychodzimy na miasto" albo, że "Internet to jest lepsza wersja domofonu - widzimy się, słyszymy, rozmawiamy, a mieszkania nam się nie niszczą" są mi tak bardzo bliskie, że najchętniej bym Andrzeja za nie nic nie zrobił (co wydaje mi się w stosunku do niego najwyższej wagi komplementem). Jest jeszcze jedno zdanie, które powiedział, patrząc jak zawsze w obuwie: "Kobieta i mężczyzna różnią się... Ale kobieta bardziej." I to jest dobry wstęp do posta.

piątek, 14 października 2016

Przeczytaj i podaj dalej vol. 2 - podsumowanie


Już prawie rok jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami czytnika Kindle Paperwhite. Cierpimy na brak miejsca na przechowywanie książek, więc elektroniczne rozwiązanie było dla nas strzałem w "10". Nie zmienia to faktu, że nie potrafilibyśmy się rozstać tak w zupełności z papierowymi wydaniami. Unikamy kupowania kolejnych tytułów, więc akcja wymiany "Przeczytaj i podaj dalej" to była dla nas idealna okazja, żeby zyskać nowe książki, ale nie zmieniać ich stanu liczbowego.

środa, 12 października 2016

Friends will be friends

Nie miała baba kłopotu... znalazła sobie przyjaciółki. A w zasadzie same się pojawiły, nie pytając jej, czy w ogóle ma ochotę się tę kołomyję się pakować. Przyjaźń między kobietami nigdy nie jest prosta, a gdy w grę wchodzi przyjaźń czterech bab, to już w ogóle jest komediodramat. Kilka dni temu miałyśmy idealne potwierdzenie tej tezy.

wtorek, 4 października 2016

Postanowienia zupełnie nienoworoczne

Daję po buziaku, przez kwadrans słucham jak się przekomarzają i chichoczą. Ma~ ze śmiechu spada z łóżka. Uciszam i próbuję namówić do spania. Pierwsza zasypia Ma~, więc HaNutka domaga się rytualnego miziania po plecach. Dzisiaj ma problemy z zaśnięciem. W końcu przytula się do mojej dłoni i po pięciu minutach słyszę jak głęboko i spokojnie oddycha.

sobota, 1 października 2016

Przeczytaj & podaj dalej vol. 2

Wpis ten powstał w ramach akcji Przecztaj & podaj dalej vol. 2 organizowanej przez Save the magic moments i Socjopatka.pl. To druga odsłona akcji, której ideą jest wymiana książek pomiędzy blogerami, a także z czytelnikami. Świetny sposób na promowanie czytelnictwa, ale także poznawanie innych zaczytanych.

wtorek, 27 września 2016

W bramach czai się zło... - o moim/nie moim mieście


Ludzie już tak mają, że zasadniczo ich nosi w życiu. Zwłaszcza w dzisiejszej, mobilnej rzeczywistości. Mieszkasz pan sobie od trzydziestu lat dajmy na to w Rzeszowie i po tych trzydziestu latach o piętnastej dzwoni telefon, właśnie w chwili, kiedy zgasiłeś światło w biurze i założyłeś kurtkę.

piątek, 23 września 2016

Rozmowy (nie)kontrolowane

Wiecie po czym poznaję, że w naszym związku dobrze się dzieje? Po tym, że nie możemy się nagadać. Szczególnie, gdy mamy wspólny wolny wieczór i nie musimy się ograniczać do jednego rodzaju przyjemności. Łapiemy się na tym, że przychodzi godzina pierwsza w nocy, a moglibyśmy drążyć temat do rana.

poniedziałek, 19 września 2016

Instrukcja obsługi kobiety babskim okiem #1 - Gdy On choruje

Dzisiaj zaczęłam podejrzewać, że mój mąż nie jest stuprocentowym mężczyzną… Nie, świntuchy, nie chodzi mi o to, o czym pomyśleliście. Mam na myśli chorowanie, bo połamało biedaka z rana i z łóżka wstać nie może. I to niestety nie z tego powodu, z którego bym chciała. Elementem, który go łączy z innymi facetami jest fakt, że marudzi. Zasadniczą różnicą jest powód tego marudzenia! 

czwartek, 15 września 2016

Hej, przedszkole ukochane, co bez ciebie zrobię ja?

„Kochanie, a może powinniśmy przepisać dziewczynki do państwowego przedszkola?” - zapytałam ostatnio Pana Małżonka. Spojrzał na mnie z niedowierzaniem, dotknął mojego czoła i podrapał się po głowie. „No nie, gorączki nie masz” - zawyrokował. „To oznacza, że albo oszalałaś, albo do obiad zamiast pieczarek omyłkowo dodałem grzybki halucynogenne”. Po czym rzucił się na ziemię niczym Rejtan na obrazie Matejki i zakrzyknął: „Chyba po moim trupie”! Zastanawiacie się czemu? No to proszę uprzejmie, oto powody.

piątek, 9 września 2016

Pozycja od tyłu

Skoro już wyszliśmy z naszym życiem prywatnym w świat, to niech to przynajmniej będzie w zgodzie z obowiązującymi trendami. Obowiązujące trendy są zaś takie, że jak pan nie masz dobrego tytułu, to możesz pan napisać w środku drugą "Zbrodnię i Karę", a i tak pies z kulawą nogą w garści albo na dachu tego nie przeczyta. Lecimy więc tabloidowo. Pozycja od tyłu to oczywiście ajcyzop, ale wiemy co sobie pomyśleliście Wy świntuchy. Na seks przyjdzie jeszcze czas. To znaczy nie zrozumcie mnie źle - ja mam trzydzieści cztery lata i świetnie się czuję. Na pisanie o seksie może kiedyś przyjdzie czas, chociaż...



wtorek, 6 września 2016

Bajkę, którą łatwo zacząć, trudniej skończyć


- Kochanie nie zgadniesz co znalazłem! - usłyszałam kilka dni temu przez telefon. Byłam akurat w trakcie przegryzania w pracy kanapki, więc zdołałam przełknąć i wykrztusić lakoniczne "No?". Dwa dni wcześniej znalazł w komórce zdechłego szczura wielkości kota, więc z przestrachem pomyślałam, że tym razem czas na jakieś bardziej egzotyczne zwierze - jenota albo rosomaka. Ale nie...

wtorek, 30 sierpnia 2016

Oglądam twoją twarz w lunecie


Wygodny fotel, deska serów, butelka niezłego wina, pięćdziesiąt cali, kino domowe... Komfort oglądania zdawałoby się zaspokajający podstawowe potrzeby nowoczesnego konsumenta. Nic z tych rzeczy. Odkąd ludzkość wynalazła prywatność, niezmiennie na czele toplisty mediów pozostaje dziurka od klucza.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Niby nic, a tak to się zaczęło


Zacznijmy od tego, że zdjęcie jest mocno archiwalne i zbieżność z dzisiejszym wyglądem wszystkich osób na nim obecnych może być jedynie przypadkowa... Ona napisała ostatnio, że przechodzimy właśnie etap machania na pożegnanie małżeńskim kłopotom. Jednakowoż, żeby do kryzysów w podstawowej komórce mogło dochodzić, najpierw trzeba się tym węzłem gordyjskim uświęconym związać. Żeby zaś się móc zaobrączkować, to wypada się wcześniej jakoś poznać, nierzadko polubić, a w wyjątkowych przypadkach pokochać.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Bo chodzi o to, by od siebie nie upaść za daleko


Macie za sobą średnio 6-10 lat związku (bardzo prawdopodobne, że jedno lub dwoje dzieci) i wydaje Wam się, że znacie się jak łyse konie. Myślicie, że w Waszym związku wszystko jest ustabilizowane, a pojęcie rutyny zapisujecie po stronie plusów. Nie dajcie się zwieść. Prędzej czy później rutyna podstępnie przejdzie na stronę minusów, a Wy będziecie musieli się zmierzyć z nierówną walką jak ją kopnąć w d... i wyrzucić ze swojego życia.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

O tym, że jak się chce z kimś pogadać, to należy się przywitać

made by Michał Pawlikowski - www.pafmedia.com.pl
Dzień dobry. Przywitanie mamy już za sobą, więc w zasadzie można skończyć posta, ale jednolinijkowe wpisy rzadko okazują się czytelniczym hitem, więc dopiszemy jeszcze dwa zdania, no może piętnaście albo dwadzieścia. O nas dopiszemy, bo lubimy jak się o nas pisze, a mało kto się do tego garnie, więc musimy sami. Witajcie w naszym świecie...