środa, 7 grudnia 2016

Filmowy grudzień: Christmas is all around me

Hulajduszątka, zwane również pieszczotliwie Harpiami, namówiły nas wczoraj na ubieranie choinki. Z rana Elf podrzucił prezenty w zamian za list do św. Mikołaja, więc kuły żelazo póki gorące. A ja, korzystając z wprowadzonego świątecznego nastroju, postanowiłam, że w tym roku przed świętami zdążę obejrzeć pięć filmów z Gwiazdką w tle. Oczywiście fajnie byłoby obejrzeć ich więcej, ale nie oszukujmy się - czas to towar deficytowy.

W naszych grafikach na grudzień ciężko jest znaleźć wspólny czas wolny, więc zapewne przyjdzie mi obejrzeć wybrane filmy w samotności lub towarzystwie córek. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Między innymi dzięki temu mogę wybrać tytuły z kategorii, którą On omija szerokim łukiem. Chodzi oczywiście o komedie romantyczne. W tym roku przynajmniej wiem, że nikt nie będzie kręcił nosem, bo będzie to seans z gatunku "me, myself and I". I z premedytacją tę okazję wykorzystam na dwie pierwsze z listy filmów świątecznych do obejrzenia w tym roku. 

5. To właśnie miłość




Od kilku lat mam wielką ochotę obejrzeć ten film. Plejada uznanych aktorskich nazwisk, dopracowany scenariusz, a w roli głównej miłość. Duża dawka romantyzmu, ciepła i humoru. Dodajmy do tego świąteczny klimat, kilka dobrych utworów muzycznych i nie ma lepszego przepisu na film z Gwiazdką w tle. Do tego kocyk, grzane wino i rozświetlona choinka. Perfekcyjnie. Już nie mogę się doczekać.

4. Listy do M. 2



Pamiętam jak dzisiaj. Była piąta rano kilka lat temu. On był już w pracy, a w naszym łóżku rozgościła się mała, ciepła istotka. Podczas gdy ona spała przytulona do misia, ja szykowałam nas na świąteczny wyjazd i... oglądałam Listy do M. To był bardzo fajny grudniowy poranek. Cisza, spokój i ten czas tylko dla mnie. Wprawdzie Listy do M. 2 można oglądać już od zeszłego roku, to jakoś nie było okazji, żeby to zrobić. Mam silne postanowienie, że nadrobię zaległości. Nie oczekuję efektu wow, ale jeśli spędzę przyjemnie jakieś dwie godziny, to i tak będzie super.

3. Ekspres polarny




Uwielbiam ten moment kolacji wigilijnej, gdy Hulajduszątka nie mogą już usiedzieć i przebierają nóżkami w oczekiwaniu na prezenty. Ich ochy i achy podczas rozpakowywania upominków są najpiękniejszym momentem. Wielką frajdę sprawia nam też kombinowanie jak podłożyć prezenty pod choinkę, żeby dziewczynki się nie zorientowały kto pomaga Świętemu Mikołajowi. Wiem, że kiedyś nadejdzie moment, gdy inne dzieci będą próbowały je brutalnie uświadomić, że prezenty kupują rodzice/ciocie i wujkowie/babcie i dziadkowie. Dlatego jestem szczególnie ciekawa co wymyślili twórcy "Ekspresu polarnego". Co dzieje się w głowie małego chłopca, który ma wątpliwości co do istnienia św. Mikołaja? 

2. Renifer Niko ratuje święta




O ile zastanawiam się, czy "Ekspres polarny" obejrzeć w towarzystwie Hulajduszątek, tak tę bajkę na 100% musimy obejrzeć razem. Bajki ze świątecznym motywem są takie słodkie. Mały renifer Niko wyruszy w trudną drogę, aby odnaleźć ojca, który jest członkiem zaprzęgu Świętego Mikołaja. Musi uratować przed wilkami nie tylko rodzinę, ale i cały świat. W końcu wilki chcą zniszczyć Święta Bożego Narodzenia. Z recenzji, które czytałam, wnioskuję, że jest to bajka skierowana typowo dla młodszego widza, bez dwuznacznych tekstów i dowcipów, których nie zrozumie kilkulatek. Nasze Hulajduszątka powinny się zachwycić, a i mnie przyda się historia o szczerej odwadze i czystym sercu.

1. Opowieść wigilijna, reż. David Hugh Jones



O ile pierwszych czterech filmów jeszcze nigdy nie miałam okazji obejrzeć, tak mój number one znam niemal na pamięć. Jest na mojej liście od wielu lat. To "Opowieść wigilijna" z 1999 roku. Nie wiem czemu, ale nie umiem się przekonać do żadnej innej wersji filmowej. Patrick Stewart w roli Ebenezera Scrooge'a jest dla jedynym, który idealnie wpasowuje się w tę rolę. Podobnie mam z "Wichrowymi wzgórzami" z Juliette Binoche i Ralph'em Finnesem w rolach głównym. Żadna inna adaptacja do mnie nie przemawia. Wracając jednak do "Opowieści wigilijnej", to szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, że mogłabym w grudniu w okresie przedświątecznym jej nie obejrzeć. To szczególnie dobra pozycja filmowa w naszych czasach, gdy większość z nas pędzi przez życie, często nieświadomie zapominając o tych, którzy żyją dookoła.

A czy Wy przygotowujecie się w jakiś specjalny dla Was sposób do Świąt Bożego Narodzenia?